10 lipca 2016

Mitsubishi Space Star - mieszczuch pełną gębą (test)


   Chyba każdy dziennikarz/bloger uwielbia testować bogato wyposażone samochody prasowe, które kosztują tyle, co 5 pokojowe mieszkanie w centrum dużego miasta. Jako że nie jestem typowym dziennikarzem/blogerem to postanowiłem w tym wpisie zejść na ziemię i opowiedzieć Wam o przystępnym cenowo samochodzie dla każdego Kowalskiego, który ma ogromną szansę zabłysnąć w polskich rankingach sprzedaży.

Dzięki uprzejmości Mitsubishi Polska miałem okazję sprawdzić dla Was taki właśnie samochód w postaci nowego Space Stara, czyli małego miejskiego samochodu, który jest idealnie skrojoną propozycją dla osób szukających samochodu niedrogiego, ale za to z bogatym wyposażeniem fabrycznym. Przyjrzyjmy się zatem dokładniej tej propozycji :)



Space Star jest wynikiem prac Mitsubishi nad projektem Global Small. I od odpowiedzi na pytanie, czym jest projekt Global Small powinniśmy zacząć?

Global Smal to unikatowy projekt MMC (Mitsubishi Motors Corporation), które za swój cel obrało stworzenie małego miejskiego samochodu dla nabywców z całego świata. Zarówno dla bardziej wymagających klientów z rynków wysoko rozwiniętych, którzy szukają przystępnego cenowo samochodu z bogatym wyposażeniem, jak i dla krajów rozwijających się, gdzie klienci potrzebują samochodu oszczędnego, przestronnego i niedrogiego w utrzymaniu. I właśnie tym wszystkim wymaganiom ma sprostać produkowany w Tajlandzkiej fabryce MMC Mirage.

Mirage? Dokładnie tak, bo samochód ten na wszystkich poza europejskim rynkiem sprzedawany jest pod nazwą Mirage. Jedynie w Europie gdzie nazwa ta jest zastrzeżona MMC musiało zmienić nazwę tego modelu na Space Star. Dlaczego Mitsubishi zdecydowało się akurat na nazwę produkowanego przed laty minivana dla auta segmentu B? Mając przecież w pamięci ostatniego europejskiego Colta, czyli mały miejski model segmentu B, którego nazwa znacznie lepiej pasowałaby do jego sukcesora. Najwidoczniej inżynierowie MMC wiedzieli, co robią wybierając dla tego modelu akurat ta nazwę związana bądź, co bądź z przestrzenią.


W designie Space Stara próżno szukać designerskich wodotrysków, bo każdy najdrobniejszy element tego samochodu został zaprojektowany z myślą o jak najniższym oporze powietrza. Wysoko umieszczone reflektory, małe wloty powietrza w zderzaku, zwężający się ku tyłowi dach, spojler i pełne kołpaki w wersji Invite. To wszystko przyczyniło się do uzyskania rekordowo niskiego oporu powietrza w klasie B wynoszącego zaledwie Cx=0,27.


Czy oparcie projektu Spejsona (jak pozwoliłem sobie zdrobniale nazywać Space Stara) oznacza wizualną mizerie? Wcale nie, bo Space Star wygląda jak większość japońskich samochodów z segmentu B (patrz Nissan Micra). Warto odnotować, że Space Stara można skonfigurować w trzech wersjach wyposażenia różniących się od siebie stylistycznymi akcentami oraz w jednym z 8 kolorów nadwozia. Jeżeli to wszystko do Ciebie nie przemawia to polecam poczekać na lifting, który wprowadzi w Space Starze wiele akcentów stylistycznych znanych z nowego Outlandera.




Według założeń specjalistów od marketingu nazwa Space Star miała oddawać wielkość samochodu, ale czy Space Star jest rzeczywiście tak duży w środku? Każda z przedstawionych w materiałach reklamowych wartości temu przeczy, bo Space Star jest z zewnątrz o 23 centymetry krótszy od Colta, a we wnętrzu aż o 9 cm. Czy pomimo mniejszych od poprzednika wymiarów inżynierom MMC udało się zapewnić podróżującym komfortowe warunki?


Tak, bo miejsca w środku jest zadziwiająco dużo. Nawet osobie mojego wzrostu (195 cm) podróżuje się wygodnie z przodu, jak i z tyłu. Co nie jest normą we wszystkich autach miejskich. To co może przeszkadzać we wnętrzu to twarde plastiki, które znajdują się w otoczeniu kierowcy oraz płaska tylna kanapa, która nie zapewnia żadnego podparcia pasażerom podróżującym z tyłu.


Wszystkie wymiary zmalały a bagażnik urósł. Pomimo krótszego nadwozia inżynierom MMC udało się wygospodarować bagażnik aż o 21 litrów większy niż ten w Colcie. 235 litrów pojemności bagażnika to wartość wystarczająca do spakowania zakupów dla całej rodziny lub ubrań potrzebnych na weekendowy wyjazd.


Mitsubishi postanowiło zawalczyć o potencjalnych klientów oferując w Space Starze w standardzie bardzo bogate wyposażenie, za które u konkurencji trzeba dopłacić. I tak w pośredniej wersji wyposażenia Invite dostępnej z 1.2 litrowym silnikiem benzynowym znajdziemy w standardzie takie wyposażenia jak: 6 poduszek powietrznych, system stabilizacji toru jazdy, klimatyzacje namulaną, 4x elektryczne szyby, radio z MP3, światła z czujnikiem zmierzchu, czujniki cofania oraz wiele innych.


Pod maską testowego egzemplarza pracuje wolnossący trzycylindrowy benzynowy silnik o pojemności 1,2 litra generujący 80 KM (przy 6000 obrotach) i moment obrotowy 106 Nm (przy 4000 obrotach). W erze downesizeingu wolnossący 3 cylindrowy silnik Mitsubishi o zmiennych fazach rozrządu to prawdziwa perełka, która pod żadnym względem nie odstaje od turbodoładowanej konkurencji. I pisząc to nie kłamie. Space Star potrzebuje tylko 11,7 sekundy w sprincie do 100 km/h, silnik kocha wysokie obroty i praktycznie niemożliwe jest w nim uzyskanie spalania większego niż 6 litrów na 100 kilometrów. Jak dla mnie silnik idealny.


Jazda Spejsonem ma dwa oblicza, pierwsze miejskie, do którego stworzono ten samochód i to drugie w trasie gdzie niestety ten samochód nie pasuje.

Miasto: Space Star jest królem miasta, bo jest mały, ma malutki promień skrętu, mało pali, no i ma czujniki cofania. Dzięki temu zaparkuje w każdym nawet najmniejszym miejscu parkingowym. W tych warunkach ten samochód świetnie się odnajduje, bo do takich warunków został stworzony, ale czy odnajdzie się on w warunkach, dla których nie został stworzony?

Trasa: Samochód odebrałem w Warszawie i do Krakowa gdzie mieszkam musiałem pokonać 300 kilometrów. I to właśnie podczas tej podróży objawiły się pewne słabości Space Stara. Powyżej 100 km/h w środku zaczyna robić się głośno ze względu na słabe wygłuszenie. Z kolei wąskie opony, niska waga samochodu (845 kg) i dość wysokie nadwozie powodują, że Spejson jest podatny na boczne podmuchy wiatru.

Czy to wszystko oznacza, że źle wspominam lub źle oceniam Space Stara? Wcale nie, bo użytkowanie małego miejskiego auta na dalekich trasach międzymiastowych jest moim zdaniem użytkowaniem sprzecznym z celem, dla jakiego powstał ten samochód, więc nie biorę ich pod uwagę przy ocenie tego samochodu ani też nie mam żalu.


Na wstępie tego wpisu napisałem, jakie samochody uwielbiają testować dziennikarze oraz blogerzy, aby później móc się rozpisywać się nad nieziemskim przyśpieszeniem samochodu, który testowali. Napisałem też, że nie jestem typowym blogerem, bo po kilku dniach spędzonych ze Space Starem jestem strasznie zadowolony, że miałem okazję sprawdzić ten akurat samochód z małym, ale zrywnym silnikiem trzycylindrowym, małym nadwoziem, które pozwala wszędzie zaparkować oraz niską ceną, bo za niespełna 50 000 otrzymujemy oszczędny, bogato wyposażony, przestronny i tani w utrzymaniu samochód. I jak tu nie zostać fanem Space Stara?



Za fantastyczne zdjęcia ilustrujące ten test chciałbym serdecznie podziękować Marcinowi z MarArt Photography :) W wolnej chwili zachęcam Was do polubienia jego profilu na facebooku, gdzie Marcin publikuje swoje zdjęcia :)


Dane techniczne:

Napęd
Silnik: wolnossący benzynowy, pojemność 1,198 cm3
Typ napędu: przedni
Moc maksymalna: 80KM (6000 obr/min)
Maks. moment obrotowy 106 Nm (4000 obr/min)
Skrzynia biegów: manualna 5 biegowa

Nadwozie
Długość/szerokość/wysokość 3710/1665/1505mm
Pojemność bagażnika: 235 l
Masa własna: 865 kg
Osiągi
Przyśpieszenie 0-100km/h: 11,7s
Prędkość maksymalna: 180 km/h
Zużycie paliwa (miasto/trasa/średnie): 6,0/4,5/5,0 l/100km


Cena podstawowej wersji Mitsubishi Space Stara: 38 990 zł
Cena testowego egzemplarza z opcjonalnym wyposażeniem: 40 500 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz