25 stycznia 2014

(#38) Rozszerzona rzeczywistość w prasie motoryzacyjnej (foto kody, aurasma, tap2C)


   Ostatnimi czasy nasiliły się w internecie głosy ze strony różnych twórców, autorytetów, blogerów i vlogerów, że dni tradycyjnej prasy drukowanej są już policzone, bo jak oni mówią jej miejsce mają zająć portale, blogi, vlogi itp. Nie wiem dlaczego, ale jakoś nie dowierzam tym doniesieniom, bo z lekcji historii doskonale pamiętam, że tak samo mówiono kiedyś o radiu, które miała zabić telewizja jednak jak doskonale widzimy radio ma się wyśmienicie. I właśnie dlatego chciałbym Wam przedstawić mój punkt widzenia i pokazać dlaczego prasa motoryzacyjna nigdy nie zginie, a wręcz przeciwnie to ona spowoduje że blogi, vlogi i portale będą musiały zejść do podziemia ;)

Coraz więcej wydawnictw stara sie swoim czytelnikom udogodnić czytanie gazet wydając je w formie elektronicznej na tablety, czytniki i wiele innych, jednak jak można urozmaicić czytanie zwykłej wydanej na papierze gazety ? Jak widać uporano się i z tym problemem. Wystarczy tylko smartphone, specjalne oprogramowanie i już możemy rozszerzać naszą rzeczywistość pogłębiając czytany przez nas tekst o zakulisowe sesje, filmy, relacje, galerie itp.

I właśnie dlatego pomyślałem, że przedstawię Wam jak można w bardzo łatwy sposób na przykładzie kilku polskich tygodników oraz miesięczników rozszerzyć swoją rzeczywistość zaczynając od tych najprostszych, a kończąc na tych najbardziej rozbudowanych sposobach.

Foto kody / QR code



W dzisiejszych czasach foto kod, to standard. Każdy już wie, o co chodzi z tymi kreskami i szlaczkami w kwadracie i co trzeba z tym zrobić, aby zobaczyć dodatkową treść. Sam jednak jeszcze pamiętam takie czasy, kiedy jeden z profesorów na mojej uczelni wpadł na pomysł, że wyniki egzaminu wywiesi na korytarzu w taki właśnie sposób. Dokładnie rzecz ujmując kartki, na której środku widniał kwadracik ze szlaczkami, a na górze kartki nazwa przedmiotu. Po zeskanowaniu kodu nasz telefon miał być automatycznie przekierowany na stronę profesora, z której automatycznie pobierał się plik pdf z wynikami. Wszystko miało być proste i przyjemne przynajmniej według założeń. Wolelibyście jednak nie widzieć , co działo się pod tablicą z wynikami w czasach, gdy pakiety internetowe i foto kody nie były aż tak popularne jak dziś. Coś co miało rozładować kolejkę do wyników pod ścianą płaczu spowodowało tylko, że cały korytarz nie wiedział co ma zrobić, a kolejka przybrała rozmiary komunistycznej kolejki za cukrem. Chyba nie muszę wam mówić, kto rozjaśnił całą zaistniałą sytuacje kolegą i koleżanką o blond kolorze włosów i wytłumaczył, że włączenie w telefonie aparatu nie spowoduje magicznego przemienienia się kresek i szlaczków w magiczną treść w pamięci telefonu. Jaka to była wtedy magia pokazać, że ma się aplikację która to wszystko ogarnia. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że Pan profesor okazał się łebskim facetem, jednak jego pomysł, tak jak i wielu innych uczonych wyprzedził swoje czasy, bo dopiero dzisiaj ludzie zaczęli w końcu pojmować czym są foto kody i z czym, to się je.

I jakież było moje zdziwienie, gdy po kilku latach od zaistniałej wyżej sytuacji przeglądając z nudów Auto Świat i Motor odkryłem, że obie te gazety zaczęły używać foto kodów i co najśmieszniejsze na tej samej stronie i w tej samej kolumnie. Widocznie ktoś w jednej z redakcji pewnego dnia zakrzyknął:

- Heniek oni mają foto kody !
- Co to są foto kody ? Zresztą nie ważne, kopiuj i wstawiaj to do naszej gazety !


Wracając jednak do tematu. O ile w AŚ zastosowanie foto kodów ma jakiś sens, ponieważ po zeskanowaniu kodu specjalna aplikacja odsyła nas czytelników na stronę AŚ TV z materiałami zakulisowymi, video testami, poradami itp. Natomiast w Motorze zadanie foto kodów jest o wiele bardziej podstawowe, bo jedyną ich funkcją jest odesłanie potencjalnego czytelnika na facebook-owy profil Motoru, gdzie znajdzie on zdjęcie samochodów, które będzie mógł zobaczyć w następnym numerze i linki do starych artykułów i to wszystko.Niestety, oba rozwiązania Motoru i AŚ biorą jak dla mnie w łeb, bo na profilu Motoru jedyne co znajdziemy ciekawego, to zdjęcia samochodów, które nie strudzeni dziennikarze Motoru mieli okazję niedawno testować, a których to pełne testy ukażą się w przyszłym numerze gazety i to by było na tyle. Z kolei jeżeli idzie o AŚ, to ten wysyła swojego czytelnika poprzez foto kod na stronę swojej internetowej telewizji, gdzie można obejrzeć różne materiały z testów, sesji, porady itp. Wszystko bardzo fajnie, jednak długość ładowania treści poprzez Wi-Fi jest koszmarnie długa przynajmniej na moim domowym łączu i nie mówię tu o komórkowym internecie, ponieważ jeden taki film video potrafi skutecznie skonsumować cały wykupiony przez nas pakiet internetowy. I tu właśnie pojawia się pytanie, po co oglądać internetową telewizje przez komórkę będąc, na przykład w drodze, kiedy skonsumuje ona cały nasz pakiet danych i rozładuje telefon ? A z drugiej strony, po co korzystać z tego rozwiązania w domu na komórce, jeżeli spokojnie możemy włączyć internet oraz komputer i obejrzeć interesujący nas materiał nie rozładowując baterii, nie tracąc pieniędzy, a wszystko to w ulubionym fotelu przy herbatce w wysokiej jakości i na dużym ekranie ?

Żeby nie było, że tylko narzekam i szukam dziury w całym. Nie wszystkie gazety na siłę wprowadzają foto kody, aby chwalić się że są za pan brat z nowoczesnymi technologiami są też takie, które do nowoczesnych technologii podeszły z głową. Mam tu na myśli polską edycje miesięcznika Top Gear, która wprowadził osobne foto kody dla najciekawszych ze swoich artykułów, tak aby czytelnik mógł na przykład zobaczyć jak wygląda przyśpieszenie 911 GT3 RS, o którym właśnie czyta artykuł lub jak redaktor Szczepan Mroczek walczy na torze w pucharowym Golfie. Tak samo jak w przypadku AŚ, który należy do tego samego wydawcy i tu nieunikniono problemu długości ładowania się materiału video, która postawia wiele do życzenia. Oczywiście, że Top Gear czy AŚ mogłyby przekierowywać od razu do specjalnych playerów, które odtwarzałyby strumieniowaną gdzieś z Internetu treść. Obie gazety wolą jednak potencjalnych czytelników odesłać najpierw na swoją stronę, z której to dopiero pobierany jest materiał. I ten fakt smuci mnie najbardziej, ponieważ TG PL korzystał wcześniej z lepszej bardziej sprawniejszej aplikacji (o której później) którą jednak porzucił na chęć rozwijania starszej, mniej efektownej technologii.

Podsumowując foto kody, to bardzo fajne rozwiązanie, jednak tylko i wyłącznie, gdy są ona stosowane z głową i tak samo jak mój pan profesor na studiach gazety nie powinny na siłę kopiować nowych rozwiązań i technologii tylko pomyśleć jak mądrze wykorzystać je dla wygody i przyjemności czytelnika.

Aurasma / TG Mag Extra



Pisząc o tym, że Top Gear Polska dysponował kiedyś o wiele ciekawszym rozwiązaniem do rozszerzania swoich materiałów nie kłamałem. Moim prywatnym zdaniem aplikacja Aurasma później znana pod zmienioną nazwą oraz ograniczona funkcjonalnością jako TG Mag Extra była o wiele ciekawszym rozwiązaniem. Zniknęła jednak, kiedy TG Polska uruchomił swoją własną stronę internetową.

Doskonale pamiętam ten moment, kiedy w marcu 2012 roku TG PL w swoim urodzinowym numerze ogłosił, że po ściągnięciu specjalnej aplikacji (Aurasmy) a następnie znalezieniu w gazecie obrazka z tajemniczym okiem i odpaleniu aplikacji będziemy mogli zobaczyć zakulisowe materiały video, sesje, testy itp. Ile ja się wtedy naszukałem tych oczek i ile godzin spędziłem próbując je włączyć ? Ten tylko wie, kto próbował wtedy tak jak ja :) Parę razy mi się udało i powiem szczerze, że było to fantastyczne uczucie, kiedy trzymając telefon wycelowany na gazetę ona ożywała, a moim oczom na ekranie telefonu ukazywały się samochody pędzące po torze Dunsfold. To uczucie i te obrazy zachowam w swojej pamięci na długie lata. Oczywiście aplikacja oprócz swoich niewątpliwych plusów miała także minusy, na które składało się parę niedoskonałości. Osoba chcąca zobaczyć ruchome obrazy za pośrednictwem aplikacji musiała mieć mocny obliczeniowo telefon, bardzo szybki internet oraz mnóstwo cierpliwości, aby czekać na zadziałanie aplikacji. Aplikacja była dostosowana do wersji UK i nie obsługiwała niektórych aurasm dodanych przez polską edycje TG. Wystarczyło tylko lekko zmienić układ strony w stosunku do oryginału i aplikacja już jej nie obsługiwała. I najprawdopodobniej dlatego aplikacja po 4 wydaniach została zmodyfikowana i zastąpiona aplikacją tego samego dewelopera TG Mag Extra, która była o wiele bardziej sprawniejsza, jednak nadal z trudnością obsługiwała polskie materiały. Operując głównie na tych dodanych przez brytyjską redakcje. Nadal też aby rozszerzyć materiał trzeba było mieć mnóstwo cierpliwości oraz opanowania, a dodatkowo mocny telefon oraz szybki internet. Niestety, aplikacja TG Mag Extra została wycofana z polskiego wydania po 14 numerach i zastąpiona starszą technologią jaką są foto kody. Dla ciekawostki mogę napisać, że ta aplikacja jest nadal stosowana w brytyjskiej wersji gazety. Jaki był powód, dla którego TG PL pożegnał się z tą aplikacją ? Praktycznie nie obsługiwała ona polskich materiałów oraz nie potrzebowała żadnej strony internetowej do swojego działania, co w sierpniu 2013 roku stało się bardzo ważne dla TG PL, ponieważ to właśnie wtedy polska edycja brytyjskiego magazynu zaczęła cały swój ruch kierować na swoją dopiero co uruchomioną stronę internetową. Wielka szkoda, że ta aplikacja odeszła, jednak tam gdzie umiera jedna idea od razu rodzi się nowa.

Tap2C



Nie ma aplikacji nie zastąpionych i z takiego właśnie założenia wyszli polscy deweloperzy tworzący aplikację tap2C. Moim zdaniem aplikacje przełomową, bo łączącą ze sobą sprawnie foto kody oraz technologie znane z Aurasmy czy TG Mag Extra wykorzystując tylko ich mocne strony, a eliminując słabości. Po raz pierwszy z tą aplikacja zetknąłem się czytając magazyn motoryzacyjny kmh, który to postanowił wprowadzić w swojej gazecie nowe narzędzie rozszerzające rzeczywistość o nazwie tap2c. Na samym początku myślałem, że Tap2c nie może mnie niczym nowym zaskoczyć, jednak szczerze muszę przyznać, że zaskoczyła. Po ściągnięciu aplikacji prosi ona o zeskanowanie foto kodu z okładki magazynu co skutkuje tym, że w pamięci telefonu zostaje zapamiętany fakt iż mamy dostęp do na przykład 61 numeru wydania gazety. Jest to o tyle fajne rozwiązanie, że musimy to zrobić tylko jeden raz, po czym już zawsze mamy dostęp do interesujących nas materiałów z zakupionej przez nas gazety z poziomu samej aplikacji. Oczywiście, jeżeli wolimy sami przeczesywać gazetę w poszukiwaniu materiałów dodatkowych lub od razu podczas czytania zobaczyć jak jeździ opisywany przez redaktora samochód, nie ma nic prostszego. Wystarczy tylko odpalić aplikacje i zbliżyć telefon do strony, na której znajduje się obrazek z charakterystycznym guzikiem play i już. O ile w Aurasmie musieliśmy trzymać telefon nieruchomo wycelowany w stronę gazety tutaj wystarczy, że aplikacja znajdzie treść i automatycznie ją odtworzy bez żmudnego trzymania telefonu w jednym miejscu i drętwiejącej reki. Czy aplikacja ma jakieś minusy ? Moim zdaniem nie, przynajmniej ja takich nie znalazłem. Lekka nagana należy sie tylko redaktorom kmh, którzy mając do dyspozycji najlepszą aplikację na rynku idą na łatwiznę pokazując swoim czytelnikom piękne materiały prasowe. Filmy, które zostają wybrane do magazynu są piękne, jednak szczerze wolałbym obejrzeć gorszej jakości film stworzony przez redaktorów kmh niż najwspanialszy na świecie film reklamowy. Poza tym nikt mi nie powie, że takie gwiazdy polskiego dziennikarstwa motoryzacyjnego jak Mateusz Zuchowski czy Piotr Migas nie potrafią stworzyć fajnego materiału video. Widziałem w innych serwisach i potrafią, więc panowie do dzieła i wykorzystajcie w końcu pełny potencjał waszej aplikacji :)


Zobacz jak działają w praktyce powyższe aplikacje:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz