13 stycznia 2014

(#37) Śpieszmy się odwiedzać salony Fiata póki są ...


   Idąc ostatnio krakowską ulicą Ofiar Dąbia na której odkąd tylko pamiętam znajdował się największy krakowski salon Fiata, Alfy Romeo i Lancii "Polinar" zastałem coś nowego, coś czego zupełnie się w tym miejscu nie spodziewałem, coś co mnie zaszokowało i skłoniło do przemyśleń.


Trochę retrospekcji: Zawsze lubiłem ten salon Fiata, bo to właśnie w tym miejscu mój dziadek po blisko 20 latach jeżdżenia Fiatem 125p kupił swojego nowego Fiata Siene. Dlatego chyba tak dobrze zapamiętałem ten salon, bo moment odbioru nowego samochodu zapamiętuje się na długie lata. Miałem wtedy chyba tylko kilka latek, ale ten moment pamiętam do dziś. Z samochodu jaki i z obsługi w samym salonie mój dziadek był bardo zadowolony i nigdy na nic nie narzekał i to także zapamiętałem aż do dziś. 

Lans przy Fiacie dziadka :)

Przechodząc obok tego miejsca trochę mną wstrząsnęło, gdy zobaczyłem, że mój ulubiony salon Fiata zmienił się w chyba największą Biedronkę jaką na oczy widziałem.


Szkoda że mój ulubiony salon zamienił się w kolejny wielkopowierzchniowy sklep, jednak myśląc o tym dłużej taka sytuacja była nieunikniona i trochę do przewidzenia. Dlaczego była do przewidzenia ? Fiat po wyjściu z kryzysu znów spoczął na laurach i zamiast poszerzać swoją ofertę produktową, tak jak robi to konkurencja woli nam klientom sprzedawać odgrzewane kotlety, które w ofercie są już od ładnych kilku lat. Dwa modele Alfy, osiem modeli Fiata nie wliczając samochodów dostawczych i pseudo dostawczych oraz 4 modele Lanci, to trochę za mało żeby zainteresować nowych klientów. Zamiast implementować na europejski rynek kolejne auta koncernu Chryslera, Fiat powinien gruntownie odświeżyć swoja ofertę zamiast skrupulatnie budować swoja ofertę na autach z dopiskiem 500 w nazwie. Owszem 500-ka jest urocza, ale na litość Boską ile można. Skoda, Volksvagen, Toyota, KIA, Hyundai wyprzedzają Fiata w rankingach sprzedaży a i coraz bardziej możliwe jest, że już za niedługo wyprzedzi go także Seat, który po chwilowych problemach wraca na polski rynek z przytupem w rękach nowego importera. Ta sytuacja doskonale dowodzi, że dobre zarządzanie i ciekawa oferta odbija się w rankingach sprzedaży, ale Fiat udaje że tego nie widzi.

Szkoda mi tego co stało się z moim ulubionym salonem fiata w Krakowie i tego co dzieje się z Fiatem w rankingach sprzedaży, ale jak widać samemu Fiatowi już mało na czym zależy.

Tak więc jeżeli chcesz kupić Fiata, Alfe Romeo czy Lancie musisz się pośpieszyć, bo nie znasz dnia ani godziny, w której właściciel twojego ulubionego salonu postanowi zostać ajentem: Biedronki, Żabki czy Lidla niż sprzedawać włoskie auta rodem z Turynu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz