26 października 2015

Nie bądź obojętny!


   Myślałem, że dzisiaj o tej porze będę dzielił sie z Wami zdjęciami z Vervy oraz Clarkson, Hammond & May Live, ale uznałem, że najpierw podzielę się z Wami czymś o wiele ważniejszym, co strasznie daje do myślenia.

Wracając z Warszawy do Krakowa po Vervie, gdzieś w połowie drogi zobaczyłem bardzo dziwną sytuację. W rowie przy drodze po przeciwnej stronie drogi leżał samochód, w którym świeciły się lampy. Samochód był bardzo dobrze widoczny zarówno dla kierowców jadących z naprzeciwka, jak i tych, którzy go mijali. Widząc taką sytuację zawróciłem, gdy tylko mogłem i pojechałem zobaczyć, co się stało, bo może ktoś stracił przytomność, może ktoś dostał zawału albo może ktoś leży w samochodzie połamany i nie może wysiąść. Przecież nigdy nie wiemy, co mogło się stać.

Gdy zawróciłem i dojechałem na miejsce gdzie leżał samochód zobaczyłem, że kierowca zdążył już zgasić światła i wysiąść z samochodu. Mój pasażer zapytał jednak dla pewności, czy nic mu się nie stało? Jak powiedział kierowca nic mu się nie stało i zdążył już zadzwonić po pomoc, która pomoże mu wyciągnąć samochód. Na pytanie co było powodem wjechania do rowu otrzymaliśmy odpowiedź, że było to zmęczenie. Kierowca podziękował nam, że się zatrzymaliśmy, a my pewni tego, że wszystko jest ok odjechaliśmy w kierunku Krakowa.

W mojej głowie jednak cały czas krąży jedna myśl, dlaczego nikt oprócz nas się nie zatrzymał ? Co najmniej kilka samochodów tak sobie przejechało od momentu, gdy zobaczyłem samochód aż do momentu, gdy dojechałem do niego na pobocze. Sam kierowca Opla, który wpadł do rowu powiedział nam, że chwilę zajęło mu dojście do siebie po tym gdy wjechał do rowu i dlatego miał włączone światła. Czy my ludzie/kierowcy naprawdę jesteśmy tacy obojętni i nie umiemy sobie pomagać ?

Dobrze, że miałem w swoim samochodzie video rejestartor Transcend, bo zapewne gdyby nie on, to dzisiaj pewnie nikt by mi nie uwierzył, że widząc w rowie samochód z włączonymi światłami można sobie ot tak pojechać dalej. Zresztą zobaczcie sami:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz